Zimno, mało wiatru, mgła, smog, wszystkie szkodliwe pierwiastki w powietrzu, więc było tak w duchu węglowej „rewolucji” ministra Szyszko. Dlatego połączyliśmy spacer z protestem przeciwko rządowi, szczególnie przeciwko temu żulowi i szkodnikowi z ministerstwa środowiska (Szyszko). Manifestowanie w Lublinie ma tą zaletę, że jest malownicze :)
Także na następny protest anty-pisowy wybieram się ze względów estetycznych, a także z miłości do naszych rzek (i królowej Wisły), które ten rząd chce regulować. No pasaran! Odpierdolcie się do Wisły matoły!.
A na deserek komentarzyk pod tekstami o tym proteście na lokalnej gazecie. Dziękuję panie x za to, że chce pan mnie spałować zomowcami. Miło mi. Pamiętam studenckie protesty z PRLu, pamiętam stan wojenny, także nie boję się.
Na zdjęciach widać 50-60 osób w 350 000 mieście to mówi samo za siebie. Członkowie PO,KOD,PSL i członkowie ich rodzin ,osoby zbulwersowane oderwaniem od korytka, potomkowie UB-ków i SB-ków. Tffuu…Dajcie już sobie spokój. Mam nadzieję że wkrótce władza w kulturalny sposób tak jak w stanie wojennym poleje was zimna wodą towarzysze o dołoży pał na garby.
ps. Wpis z fejsbuka – Krzysztof Adamski z Razem. Podoba mi się. Ja też uważam, że ta ustawa o tych dziennikarzach to bicie piany, znacznie gorsze jest to, że oni przyjęli budżet w innej sali, bez świadków, być może bez kworum, bez opozycji, bez mediów. Teraz mogą przegłosować wszystko. Zamknąć się kiblu u Kaczyńskiego i przegłosować, że od dziś mamy srać na stojąco i zgłaszać każdy klocek do opodatkowania. A ustawa o dziennikarzach w sejmie to pikuś przy tym. Wpis:
To, co wczoraj odwalił PiS, to było przekroczenie Rubikonu. Głosowanie w sali kolumnowej, za zamkniętymi drzwiami, z jednym wejściem zabarykadowanym krzesłami, na których rozsiedli się posłowie, a drugim zablokowanym przez Straż Marszałkowską, niedopuszczenie opozycji do głosowania – czegoś takiego jeszcze w polskiej demokracji nie grano. Obóz rządzący złamał wszystkie normy. Jeśli to głosowanie było legalne, to wyznacza przerażający precedens: można tak robić pod byle pretekstem. A wtedy PiS głosuje sam i ma większość konstytucyjną, której wyborcy mu nie dali. Normalne zasady parlamentaryzmu zostają w zasadzie zawieszone.
Ale to nie oznacza, że zamierzam nagle stanąć murem za liberalną opozycją i zrezygnować z krytykowania jej. Nie oznacza też, że zamierzam nagle zacząć wybielać III RP albo podpisywać się pod brutalnymi, nawołującymi do przemocy hasłami z wcześniejszych demonstracji KOD. Nie zamierzam zgodzić się, że – zła i szkodliwa – ustawa o mediach była jakimś ostatecznym punktem granicznym, za którym miała się skończyć demokracja.
Opozycja zrobiła właśnie z tej ustawy, niemieszczącej się nawet w Top 10 najgorszych pomysłów PiS, ostatni szaniec demokracji i zakneblowanie ust wolnym mediom, a naprawdę nie jest tak radykalna. Posłowie i posłanki opozycji posunęli się do blokady mównicy, czego nie zrobili przy ustawie o zgromadzeniach, nie przy demolowaniu edukacji, nie przy „obronie terytorialnej”, a wszystko to były sprawy o znacznie większej wadze. To była głupia i niepotrzebna eskalacja, która nie mogła doprowadzić do żadnego sensownego rozwiązania.
Nie zrozumcie mnie źle – na tle nielegalnego głosowania bez opozycji, to jest małe miki. W tym momencie obóz PiS przekroczył wszelkie granice i faktycznie w końcu podważył normy demokratyczne. Uznali, że wygrana w wyborach nie tylko pozwala im robić co chcą, ale w zasadzie unieważnia mandaty poselskie tych, którzy przegrali.
Boję się jednak tego, że przez ostatni rok przy dosłownie każdym posunięciu PiS-u obóz liberalny wołał, że kończy się demokracja. Podważał własną wiarygodność, przytulając posępne postaci w rodzaju Romana Giertycha. I jak w starej bajce o chłopcu i wilku, być może ostrzeżenia się wytarły. Dla tych, którzy nie śledzą polityki z bliska, ta akcja – tym razem naprawdę podważająca demokrację – może utonąć wśród wcześniejszych podobnych nawoływań. Dlatego nie możemy pozwolić, żeby protesty przeciw nielegalnemu głosowaniu rozwodniły się w protesty „solidarności z posłami PO i N” albo „w obronie wolnych mediów”. W tej sprawie protestujmy przede wszystkim w obronie absolutnego fundamentu, o który – jak na ironię – ciągle krzyczy PiS: żeby uszanować wynik wyborów.
Jeszcze komentarzyk. Piękne